Na dobry początek Janeczek A w piątek był gril nad bagrami I after w awarii z Preizol Band w tle A w niedzielę była niedziela w towarzystwie licznie przybyłej reprezentacji Siarkogrodu
A zaczęło się tak, że do grodu Kraka przyjechał Lydyzywy z Siarkogrodu. Spacerując po małym rynku napotkaliśmy Szkotów-ekshibicjonistów, którzy, jak na wyspiarzy przystało przyjechali na wieczór kawalerski. Pamiątkowe zdjęcie z chodzącym kuflem Kolega ze szkolnej ławy A później był digartowy suty zlot w albotaku. Było suto. Nawet bardzo. W pozlotowe popołudnie spotkawszy się z niebieskooką Martą z fajnej miejscowości udaliśmy się na skałki koło tesco. Gdzie Łukasz prezentował najnowsze trendy w modzie
A potem w widły Wisły i Sanu. Gastrofaza na dwie ręce I Benia I pies Beni I znów Benia