Ewę Bem wkładamy do odtwarzacza i puszczamy tak głośno, żeby było dobrze słychać w kuchni. Na oliwie z oliwek (obojętnie, z którego tłoczenia) podsmażamy mięso dodając przyprawę do gyrosu lub kurczaka.

Mięsko się smaży, a my w tym czasie gotujemy makaron dodając doń trochę oliwy. Gdy mielonka jest już podsmażona, dodajemy pomidory...

...czosnek...

...i przyprawy: oregano, bazylię, paprykę czili, zioła prowansalskie i co nam tam jeszcze wpadnie w łapki.

Wszystko dusi się razem do momentu, kiedy przestaniemy odróżniać mięso od pomidorów. W międzyczasie popijamy sobie aperitif, palimy papierosy, tupiemy nogą razem z Pierwszą Damą Swinga i od czasu do czasu mieszamy w garach. Gdy jest już gotowe, nakładamy na talerz posypując czymś zielonym (dla efektu wizualnego - gotując dla siebie możemy to pominąć) i startym serem żółtym. Powinno to wyglądać mniej więcej tak:

Smacznego.
2 komentarze:
no, aż zgłodniałam przez te zdjecia i konkretny przepis. wypróbuję kiedys, ominę jednak papierosy, tak jakoś mi nie tenteges :D
kutfa...a ja wczoraj rozpocząłem grypę żołądka i teraz mam ścisłą dietę!! narobiłeś mi takiego smaka draniu ;), że nie przeżyję na samym suchym chlebie i gorzkiej herbacie :/
Prześlij komentarz