A zaczęło się tak, że do grodu Kraka przyjechał Lydyzywy z Siarkogrodu.
Spacerując po małym rynku napotkaliśmy Szkotów-ekshibicjonistów, którzy, jak na wyspiarzy przystało przyjechali na wieczór kawalerski.
Pamiątkowe zdjęcie z chodzącym kuflem
Kolega ze szkolnej ławy
A później był digartowy suty zlot w albotaku. Było suto. Nawet bardzo.
W pozlotowe popołudnie spotkawszy się z niebieskooką Martą z fajnej miejscowości udaliśmy się na skałki koło tesco.
Gdzie Łukasz prezentował najnowsze trendy w modzie
A potem w widły Wisły i Sanu.
Gastrofaza na dwie ręce
I Benia
I pies Beni
I znów Benia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
byłeś w widłach wisły i sanu ;p
oż Ty.
ale sadecki mnie rozłożył na łopatki :D:D:D:D
słit.
olala
Prześlij komentarz