wtorek, 25 grudnia 2007

święta, kurwa, święta...

Bułkowski przyjechał, ja przyjechałem też i poszliśmy w miasto. Najsamprzód w odwiedziny do Wruchowskich
gdzie dostaliśmy choinkę, którą przyozdobiliśmy na swój sposóbDo Szypka trafiliśmy, gdzie inni też trafili
A potem na rondo - osadzić drzewko na honorowym miejscu

sobota, 22 grudnia 2007

Kiedyś zdarzyło mi się chwilę studiować. Na studiach poznałem Szymona. Miał długie włosy i nie przepadał za maszynką do golenia więc siłą rzeczy jakoś tak wyszło, że się polubiliśmy. Przyjaźń nasza przetrwała dłużej niż ja w Trójmieście wytrzymałem i jeśli jest sposobność, to staramy się wzajemnie odwiedzać. Zawsze myślałem, że kolega mój najbardziej z wycieczek krajoznawczych po południu Polski, w których byłem mu kompanem i przewodnikiem, zapamięta jak spaliśmy na ławce w Bieszczadach, jak zastał potrącony przez pijanego ślepego rowerzystę. Myślałem, że zapamięta coś, co i ja zapamiętałem. Tymczasem On na drugi koniec Polski zabiera takie wspomnienia:

sobota, 15 grudnia 2007

piątek

Wikend zapowiadał się nieciekawie. Aż tu nagle w głowie zaświtało, że koncert miał być. No i był.

czwartek, 6 grudnia 2007

w sobotę Adam miał urodziny....

... i było tak:
A w niedzielę poszliśmy przez Kazimierz...
...pod halę targową...
...gdzie Adamowi spodobała się jedna czapka......ale nie kupił.