czwartek, 20 września 2007

Nowy kolega Andrzeja

Dziś postanowiłem nakarmić Andrzeja. Przeszukałem wszystkie dziury w poszukiwaniu jakiejś muchy, ale żadnej nie znalazłem. Mimo mojego krytycznego stanu zdrowia wybrałem się nawet do pobliskiego sklepu zoologicznego w poszukiwaniu jakichś owadów. Niestety. Aż tu nagle, znienacka, gdy siadałem do komputera, nad monitorem, za przeproszeniem, spuszcza mi się pająk. Chciałem go pojmać żywcem, ale niestety Nina rzuciła nim o ścianę i nie było jak go z niej ściągnąć żywcem więc został uśmiercony. Po wrzuceniu go do słoika, Andrzej nie okazał nim większego zainteresowania, także problem pokarmu powrócił. Nagle znalazł się jeszcze jeden pająk, tym razem udało się go pojmać żywego. Po wrzuceniu go do słoika, trochę się ganiali z Andrzejem, ale teraz nawet nie zwracają na siebie uwagi.Drugi pająk jest, jak widać na zdjęciu, sporo mniejszy od Andrzeja, ale to chyba również katnik. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnią. Na ścianie została jeszcze jedna pajęczyna z jeszcze jednym pająkiem. Może jutro nakarmię nim Andrzeja i jego mniejszego kolegę.

Brak komentarzy: